Mój PESEL pędzi nieubłaganie. Cóż, nie tylko mój, ale wszystkie tak mają. Natomiast mój za kilka lat osiągnie prędkość maksymalną w terenie zabudowanym. Czy martwię się tym? Nie, bo już jakiś czas temu przestałam przejmować się sprawami, na które nie mam wpływu. Godzę się z przemijaniem, bo taka jest kolej rzeczy. Może trochę dziwnie się czuję, bo przecież tak niedawno...
Ciała starzeją się i to jest fakt, nawet z całym arsenałem medycyny estetycznej. Trudno. Natomiast nie mogę pogodzić się z inną rzeczą. Trudno będzie mi to ściśle zdefiniować, ale chodzi o tego człowieka w środku. I starzenie się tego człowieka w środku już mi nie pasuje, a zależy to wyłącznie od jego samego.
"Pani, ja już mam 70 lat, więc jaka aktywność, jaki komputer i internet?!" słyszę to praktycznie każdego dnia po drugiej stronie słuchawki i odpowiadam spokojnie z chochlikiem w głosie "Biden kończy 80 lar, a jest prezydentem jednego z największych krajów na świecie." I słyszę śmiech z nutą zaskoczenia. Narzekania ciotek na wiek kwitowałam krótkim: powiedzcie to Trumpowi.
Niedawno piszę koleżance, że mam świetny, młody zespół i chyba jakoś mentalnie nie odstaję bardzo od nich. Dostaję odpowiedź: "Przecież w środku jesteśmy młode." Pewnie! Czuję to każdego dnia oswajając dysonans po spojrzeniu w lustro. Chociaż pewnie większą dysharmonię wywołuję swoim zachowaniem, bo ktoś ustalił, że w pewnym wieku przecież nie wypada. Właśnie, że wypada i nie tylko dysk :D Nie mam pojęcia, czy wyglądam na swój wiek i szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego wagi, ale w środku jestem młodą kobietą i taką zawsze pozostanę. Nie robię tego na przekór, tak po prostu jest. Tylko ta młoda kobieta w środku ma niezły bagaż doświadczeń, więc myśli inaczej, działa inaczej niż jej wcześniejsza wersja sprzed 20-25 lat. Piękny stan!
Zastanawiam się, co nie pozwala mi się starzeć. Napiszę to, co pierwsze nawinie mi się na myśl, a jest to zdrowa ciekawość - taka wręcz dziecięca. Często zadaję sobie pytanie "a dlaczego to jest tak i tak? A może być inaczej?" Uczę się cały czas tego, co mnie interesuje, obserwuję świat, nie boję się zmian, bo są nieuniknione, nie boję się też wyzwań, wychodzenia poza strefę komfortu. Ale tak naprawdę nie wiem, co jest czynnikiem determinującym, bo może zdrowe poczucie humoru? A kto to wie. Weźmy teraz przykład, gdy na wiadomość o zgrzycie na linii małżeńskiej, dostajesz odpowiedź: "Wystaw go na OLX" :D I cały misterny plan śmiertelnie poważnego drążenia tematu rozbił się jak szklanka o sedes z porcelitu. Schodzi ciśnienie i czynnik postarzający, czyt. umartwianie się, poszedł tam, gdzie nie wypada mi pisać. Pozostaje wybuchnąć śmiechem. A przecież koleżanka mogła podać piłeczkę typu: jakaś ty biedna, a on niedobry i tak poleciałaby cała litania zgryzot. Na szczęście mam wokół siebie grono fantastycznych osób młodych duchem 💜
Mam kilka świetnych "koleżanek" w wieku 60+ i 70+. Nie tylko mówimy do siebie po imieniu, ale zachowujemy się jak równe wiekiem, młode kobiety. Chociaż każda ma swój bagaż doświadczeń.
Myślę, że ten człowiek w środku nie musi się starzeć i nie powinien. W pracy już od pierwszych słów, po drugiej strony słuchawki, słyszę, kto starzeje się w środku, a kto nie. Widać to też po wzroku, gdy stoimy twarzą w twarz. Ach, ilu słyszałam "starych" 50-latków, a najbardziej przygnębia mnie taki 40-latek. Człowieku, błagam Cię, nie pozwalaj sobie zostać ramolem. Nie dla mnie, ale zrób to dla siebie.
Wewnętrzne połączenie młodości ducha z dojrzałością jest piękne. Ciało to tylko skorupa, a prawdziwy wiek jest w głowie. Może to frazes, ale prawdziwy. Potrafię być poważna, gdy sytuacja tego wymaga, ale umiem też w głupawkę lub po prostu luzuję warkoczyki towarzystwu ;)
A może zostaliśmy tak stworzeni? Wierzę, że nie i każdy z nas ma wpływ na wiek wewnętrznego ja.
Wszystkim nam na koniec życzę młodości wewnętrznej. Nie infantylnej, ale zdrowej, prawdziwej.
Patrzysz na mnie i nie widzisz 20-latki. A mam w sobie wszystkie mnie. Najstarsza jest zawsze młoda. Kto wie, może spotkasz ją w czystej, prawdziwej postaci, gdy przyjdzie kres ciała i znajdziemy się w innym, duchowym wymiarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podobało Ci się? Zostaw ślad :) Będzie mi miło.